Najpierw na drzewach i w ziemi. Na stołach, w ciastach, sałatkach i w końcu w słoikach.
Co roku zaczynam tak samo. Najpierw truskawki, potem ogórki. Trochę domowej klasyki, trochę nowości. Zapomniałam już o tej radości. O tych zapachach, wyprawach na targ.
Dziś wieczorem zadzwonił do mnie mój brat. Chcesz czereśnie? Wraz z nadejściem lata wyciągam z kartonu puste słoiki. Po raz czwarty w moim życiu.
A po raz trzeci na ścianie zawiśnie lista przetworów.