Zdarzają się zaproszenia, które nigdy nie wychodzą poza fazę wstępnego projektu. Większość zostaje szybko zapomniana, ale te podobają mi się na tyle, że postanowiłam je pokazać. Wszystkie są wariacjami wokół jednego pomysłu. W roli głównej słonecznik, bo przecież z innymi kwiatkami zaproszeń nie robię.
Z archiwum: zaproszenia ze słonecznikami
Wreszcie jakieś inne! Po ciągłym powtarzaniu jednego słonecznikowego wzoru, tym razem zrobiłam nieco inne.
Z archiwum: w odcinku drugim…
Dziś skromniej i tylko na jeden temat – jedna kartka i zaproszenia ślubne. To już ostatni raz, gdy wykorzystuję wozy strażackie (przynajmniej na razie więcej takich kartek nie mam). Zaproszenia są dokładnie takie same jak te dwa wpisy niżej, a kartkę przygotowałam na ślub strażaka i nauczycielki języka angielskiego.
Z archiwum: zaproszenia nietypowe
Strażacy muszą bardzo lubić swój zawód…
Z archiwum: kolejne słonecznikowe
Ponieważ odnotowuję na blogu wszystkie swoje prace, muszę pokazać i tę, choć to nie nowość. Takie zaproszenia robiłam już trzy razy, ostatnie nawet kilka tygodni temu,
Z archiwum: słonecznikowy komplet
Wracam do słoneczników, które jak się domyślam są bardzo lubianym motywem ślubnym. W ostatnich tygodniach przygotowałam na zamówienie komplet składający się z zaproszeń, zawieszek na butelki i księgi gości. Takie same zaproszenia pokazywałam na blogu w ubiegłym roku, tym razem zmieniła się tylko czcionka. Całą resztę możecie zobaczyć na zdjęciach.
Z archiwum: zaproszenia inne niż wszystkie
Jak wiadomo specjalizuję się w zaproszeniach strażackich i nawet parę miesięcy temu pisałam, że mogłabym spróbować z innymi zawodami. No i proszę, zupełnie niespodziewanie, trafiło mi się właśnie takie zlecenie.