Czwartkowy wieczór był dla mnie wieczorem wyjątkowym, niezwykłym. Zrobiłam wtedy cztery prace i każda mi się podobała, do żadnej nie miałam zastrzeżeń, a to rzadko się zdarza.
Kartka pierwsza, zupełnie inna niż zwykle, a wszystko dlatego, że nie miałam na nią pomysłu. W końcu jednak jakoś to poszło i się zrobiło.
Sezon na zaproszenia komunijne dobiegł końca, ale sezon na kartki-pamiątki wciąż trwa.
Oto najlepsza, najładniejsza i w ogóle och i ach kartka. Z okazji 35. rocznicy ślubu z wykorzystaniem szydełkowego motywu zrobionego przez moją mamę i papierowych zwijanych serc, której zostały mi jeszcze z bożonarodzeniowych świąt.
I ostatnia rzecz, urodzinowe opakowanie dla czekoladek z życzeniami. Takie dwa w jednym.
Maj 2011
[…] robię takie kartki z czekoladą. Właściwie to tylko raz. No i jeszcze kiedyś zrobiłam opakowanie dla większych czekoladek, ale to już było co innego. Zapominam, że to bardzo fajna rzecz i […]