W tym roku pięciu osobom podarowałam ręcznie robione kalendarze – zrobione specjalnie dla tych osób i zawierające jednocześnie moje życzenia dla nich. Pierwszy raz zrobiłam coś takiego i naprawdę jestem zadowolona z efektu. Tak bardzo, że w najbliższym czasie zamierzam zrobić jeszcze jeden, ale tym razem dla siebie i będzie to kalendarz szczególny, bo chciałabym go dokładnie zaplanować i dopieścić (ale zobaczymy co mi z tego wyjdzie).
Pracuj. Twórz. Rozwijaj.
Kalendarz biurkowy. Ten był pierwszy i początkowo jedyny, dopiero później dałam się porwać temu kalendarzowemu szaleństwu. Tło kalendarza zrobiłam sama i nawiązuje ono do pracy osoby obdarowanej.
Uśmiechaj się!
Ten nie wyszedł mi już tak fajnie i szczerze mówiąc dwa dni po zapakowaniu go, rozwaliłam opakowanie żeby jeszcze go poprawić.
Miłość. Przyjaźń. Marzenia.
Wesoły, kolorowy i taki pozytywny. Ten kalendarz też przerabiałam, bo początkowo tła było dużo więcej niż dekoracji i nie wyglądało to najlepiej. Nie mogłam się oprzeć żeby nie wcisnąć tu kilku kwiatów z nowego dziurkacza i serca z pasków papieru.
Uśmiechnij się!
Niewielki ścienny kalendarz. Też kolorowy, też z sercem i kwiatami, a także z miejscem na zdjęcie, które można włożyć w specjalnie przygotowane nacięcia.
I ostatni kalendarz, ale bez życzeń. Też ścienny z sercem i kwiatami, ale całoroczny i ze zdjęciem, które idealnie nadawało się do tego celu.
Grudzień 2010